Pandemia COVID-19 zdecydowanie wpłynęła na nawyki zakupowe Polaków. Tłumaczymy, co dokładnie uległo zmianie.
Zakupy na zapas
Ponieważ pandemia zdarza się raz na 100 lat, nikt z nas nie mógł być przygotowany na wydarzenia, które przez ostatnich kilka miesięcy wstrząsnęły całym światem. Nic więc dziwnego, że Polacy, jak i przedstawiciele innych krajów, “starcie” z COVID-19 rozpoczęli od robienia zapasów żywności i środków higienicznych. Kupowaliśmy głównie produkty mające długą datę ważności (makarony, ryż, kasze, puszki itp.) oraz legendarny już papier toaletowy. Dużym zainteresowaniem cieszyły się też masowo wykupywane drożdże czy jednorazowe rękawiczki i maseczki.
Rozsądne planowanie wydatków
Ograniczenia w przemieszczaniu się i liczbie klientów, jaka jednocześnie mogła przebywać w sklepach, a także fala zwolnień i upadków firm sprawiły, że zaczęliśmy brać pod lupę swoje wydatki. Z o wiele większą niż do tej pory rozwagą Polacy śledzili promocje w gazetkach reklamowych, np. poprzez portal Kupino.pl, by następnie spisać dokładną listę zakupów na dłuższy okres i dopiero wtedy wybrać się do marketu. Przemyślane kupowanie pozwoliło również znacząco zmniejszyć marnotrawstwo żywności, które w Polsce jest sporym problemem.
Sklepy internetowe przeżyły oblężenie
“Narodowa kwarantanna” związana z pandemią koronawirusa przyczyniła się również do ogromnego wzrostu popularności zakupów internetowych. Klęskę urodzaju przeżywały przede wszystkim wszelkiego rodzaju biznesy związane ze sprzedawanie online i dostarczaniem żywności pod wskazany adres. Możliwość zrobienia zakupów bez potrzeby wychodzenia z domu była dla wielu osób prawdziwym wybawieniem, zwłaszcza, gdy faktycznie były poddane kwarantannie z uwagi na podejrzenie zakażenia.
Wzrost cen
Niestety pandemia COVID-19, poza “obudzeniem” w Polakach wielu pozytywnych nawyków zakupowych, związanych zwłaszcza z planowaniem i kupowaniem w przemyślany sposób, sprawiła też, że ceny drastycznie poszły w górę. Wszystkiemu winne były ograniczenia gospodarcze, które sprawiły, że wiele firm musiało walczyć o przetrwanie. Ponadto, rolnicy zmagali się jednocześnie z okresem suszy, co również przyłożyło się do podwyżek. Oczywiście wielu przedsiębiorców chciało się też na pandemii “dorobić” i celowo windowało ceny najbardziej pożądanych produktów – zwłaszcza płynów do dezynfekcji i jednorazowych środków ochrony osobistej.
Źródło informacji: