Całkiem niedawno zdarzyła nam się taka sytuacja
Jesteśmy z Julią w sklepie, stoimy w kolejce do kasy. Za nami staje mama z córka w wieku ok 4lat. Córka podbiega do Julki ze słowami „cześć dziewczynko!” i chce ją złapać za ręce. Julia nie ma ochoty i staje za mną. Moja reakcja? No właśnie, zapewne część z Was powie, że powinnam powiedzieć „idź przywitaj się, podaj rękę bo dziewczynka chce”. Takie słowa jednak z mojej strony nie padły. Zamiast tego usłyszała „jeśli Kochanie nie chcesz, to nie musisz”. Źle? Nie sądzę.
Przełóżmy teraz tą sytuację na świat dorosłych. Stoimy w sklepie, czy też idziemy chodnikiem i nagle podbiega do nas ktoś obcy chce złapać za ręce, przytulić czy coś z tych rzeczy. Nasza reakcja? założę się, że będzie to krok w tył. No chyba, że lubicie zawierać znajomości w ten sposób ;). No więc dlaczego dziecko ma reagować inaczej do nieznanej mu osoby? Co, więcej dlaczego my zmuszamy je do tego? Czy słowa idź, przytul, pocałuj nie sprawiają, że odbieramy mu możliwość decydowania o sobie ? Czy dziecko nie traci swojej autonomii? Owszem zapewne w wielu przypadkach pójdzie i to zrobi, ale według mnie, nie będzie spowodowane jego chęcią. Stanie się to tak dlatego, że chce, abyśmy byli z niego zadowoleni i wie, że tego oczekujemy. Ale czy to jest dobre? Czy nie przełoży się to na życie dorosłe, gdzie nie będzie umiało powiedzieć „nie”? Szczególnie mam na uwadze dziewczynki, przecież może być różnie …
Moja propozycja? Może zamiast „idź, daj, przytul, powiedz” spróbujmy powiedzieć „czy chciałabyś przytulić..?” „Czy masz ochotę przywitać się z dziewczynką?” W ten sposób dajemy dziecku wybór – jeśli chce to zwyczajnie to zrobi, a jeśli nie ma ochoty to przecież nie musi. To jest jego wybór! I niech tak zostanie.